Podsumowanie
Zainteresowanie naszym rękodziełem przeszło najśmielsze oczekiwania. Prawie wszystko się sprzedało, a pieniądze w całości zostały wpłacone na konto Mateuszka. Szkoła ze swojej strony dorzuciła też sporą sumkę, więc trochę się tego nazbierało. Cieszy to, że mama Marysia, nie będzie musiała martwić się tym, że zabraknie na rehabilitację.
Jak już wspomniałam w poprzednim poście, dzięki ludziom dobrej woli, nazbierało się różności. Oto kilka z nich.
Na tym nie koniec. Planujemy letnie plenery na których powstanie zapewne sporo fajnych rzeczy do sprzedaży. Życzcie powodzenia!